W kwietniu jak jest każdy widzi…nieobliczalnie (oczywiście mówię o pogodzie 😉 ).Tak też było i wtedy.Przed wyjściem do USC nieźle popadało.Później jak na zamówienie,piękne światło lało się z nieba…ruszyliśmy w plener.
By the way,Kasię (pannę młodą) poznałem jakiś czas temu na ślubie jej siostry,który też miałem przyjemność fotografować,nawet jest gdzieś tu na blogu 😉














Moi kochani!! Ślicznie! !!